Tym
razem to was tutaj nie ma...
Jednak
trudno, ja obiecałem samemu sobie, że dokończę to opowiadanie,
choćbym miał to zrobić tylko dla jednej osoby.
To
była pierwsza miłość
Ta
najsłodsza, niewinna
On
był tak czarujący
Ona
tak naiwna...
(Sumptuastic
– One love)
Julia
Kamińska napisała do Daniela SMS-a przed południem, dwudziestego
piątego sierpnia. Pochwaliła się, że jest już po pisemnej
poprawce z języka angielskiego.
Ledwie
co układał litery w wyrazy, a te w zdania, dlatego chwilę trwało
zanim zrozumiał wiadomość, którą od niej otrzymał. Wszystkiemu
winny był alkohol. Zapił nie tylko wieczorem, ale także w nocy,
niemal do białego rana, dlatego teraz nie był tylko i wyłącznie
na kacu, ale był jeszcze pijany.
– Pisemny?
– zdziwił się na głos, kierując swoje słowa do leżącego obok
niego czworonoga.
Czarno-biała
Paskuda zerknęła na swojego współlokatora dużymi oczami, a potem
zwinęła się w kłębek i ponownie zapadła w sen. Koty takie już
były, traktowały ludzi z wyższością i pupilka Lalentala niczym
się pod tym względem nie wyróżniała.
Daniel
postanowił więc sam poradzić sobie z odpowiedzią i zaczął
wnikać głębiej w temat poprawkowej matury. Dopytywał kiedy w
takim razie będzie ustna poprawka. Szybko poczuł wibracje
zwiastujące, że Julia mu odpisała. Okazało się, że ustnej wcale
nie musiała poprawiać. Wtedy był już po całości zaskoczony.
– Jak
można zdać ustny, a oblać pisemny? – pytał samego siebie,
kierując kroki do łazienki, by skorzystać z prysznica.
Zanim
jednak wszedł do kabiny to zdecydował się na zatelefonowanie do
niej. Dopytywał jak jej poszło, ale nie chciała niczego zdradzać
na odległość. Zaproponowała spotkanie, zgodził się, ale dla
odmiany postanowił zaprosić ją do siebie. Nie miał ochoty nigdzie
wychodzić, więc takie rozwiązanie wydało mu się idealnym.
Nie
zdziwiło go wcale, że się zgodziła. Tak naprawdę to nie
spodziewał się usłyszeć innej odpowiedzi. Uznał, że to nawet
słodkie, że trzy razy upewniała się co do adresu, by uniknąć
pomyłki i rozczarowania, gdyby trafiła pod nieodpowiedni. Wszystko
dokładnie jej wyjaśnił, nawet poinstruował za jakim sklepem, w
którą stronę ma skręcić, by było najbliżej, a tym samym jak
najszybciej. Potem odłożył telefon na deskę klozetową i nagi
wszedł pod strumień letniej wody. Ledwie poczuł na sobie chłód
orzeźwiającej cieczy, a dzwonek przy drzwiach rozbrzmiał tak
głośno, że skronie zdawały się mu napuchnąć, a tym samym zaraz
pęknąć.
– Cholera!
– przeklął. – Niemożliwe, by dotarła tu tak szybko – mówił
dalej do siebie, jednocześnie wciągając na nagi tyłek wyjęte z
pralki, stare, brudne i mocno znoszone dżinsy, z których nawet
wcześniej nie wyjął skórzanego paska.
Nie
kłopotał się z zapinaniem rozporka i pomimo że na wierzch
wystawało odrobinę jego intymnego owłosienia, to bez skrępowania
otworzył drzwi. Do jego uszu ciągle dobiegał szum wody, której
nie zakręcił i tylko ten dźwięk dawał mu poczucie
rzeczywistości.
– Kornelia?
– wyszeptał ledwie zrozumiale. – Co tutaj robisz? – spytał
niewysoką, brązowowłosą piękność. – Skąd wiedziałaś, że
tu jestem?
– Twoja
mama – podała w odpowiedzi. – Mamy rozmawiać na klatce?
Pokręcił
głową i zrobił jej na tyle miejsca, by mogła wejść do
przedpokoju, a on móc zamknąć drzwi.
Julia
w tym czasie poprawiła makijaż i ruszyła do mieszkania Daniela.
Była zaskoczona, że mężczyzna mieszka tak blisko niej, że
wystarczyło tylko przejść skrótami stworzonymi z zaciemnionych
uliczek, by znaleźć się przed jego blokiem.
Miała
to szczęście, że akurat jakiś starszy pan z psem wychodził z
odpowiedniej klatki. Pogłaskała nawet tego owczarka niemieckiego,
jednocześnie łapiąc za klamkę. Przywitała się, choć mężczyzny
nie znała i wbiegła schodami na drugie piętro. Miała już na
widoku odpowiednie drzwi, gdy te otworzyły się.
– Jesteś
nienormalny! – krzyknęła oburzona kobieta, której Julia nigdy
wcześniej nie widziała na oczy.
W
pierwszej chwili pomyślała, że pomyliła adresy, ale gdy zobaczyła
za plecami kobiety Daniela, to była pewna, że trafiła do
odpowiedniego miejsca. Mężczyzna zdawał się jednak jej nie
zauważać.
– Idź
już – polecił nieco przygaszonym głosem.
Kamińska
sądziła, że mówi to do niej, ale on te słowa kierował do tej
drugiej.
Kornelia
ruszyła schodami w dół, mijając Julię, nawet lekko ją
potrącając.
– Przepraszam
panią – szepnęła szybko. – A ty nie możesz mi mówić za mnie
czego chcę i co będzie dla mnie lepsze! – wrzasnęła w kierunku
Daniela, a potem, zalewając się łzami, zbiegła schodami aż na
parter.
Lalental
wciągnął powietrze, a potem uformował z ust dzióbek i głośno
je wypuścił, jakby odetchnął, że ma to już za sobą. Julia
odniosła wrażenie, że zrobił to jakby teatralnie. Nie uszło jej
uwadze jak skąpo ubrany jest mężczyzna i to, że szklą mu się
oczy.
– Część
– przywitała się.
– Wejdź
– zaprosił i starał się uśmiechnąć. – Ta kobieta co ją
mijałaś, to moja siostra. Pokłóciliśmy się, zdradziła męża –
oznajmił, gdyż sądził, że ona oczekuje od niego jakiś
wyjaśnień. Postanowił więc rozwiać jej wątpliwości nim zacznie
go o cokolwiek wypytywać.
– Jesteś
mokry i rozebrany – zauważyła.
– Przeszkodziła
mi w prysznicu – odpowiedział, wciągając Julkę za rękę
głębiej do pomieszczenia. Zamknął za nią drzwi i to na dwa
zamki. – Myślę jednak, że to nic straconego. – Uśmiechnął
się przyjemnie, ale z nutką łobuzerstwa.
Poczuła
się tak jakby ją osaczył. Co prawda nie dotykał jej, ale ręce
ułożył tak, że jakby tylko chciał, to byłby w stanie ją objąć
i zajęłoby mu to dosłownie chwilę.
Ugiął
lekko kolana i też się nieco przychylił, na tyle, by móc bez
problemu dotknąć jej ust swoimi. Ledwo o nie trącił, a już się
wycofał.
– Myślę
jednak, że to nic straconego. Teraz możemy wykąpać się razem –
zaproponował i nim zdążyła zaoponować, to już wisiała
bezwiednie, przewieszona przez jego jedno ramię.
Poczuła
jego rękę tuż pod pośladkami i zdążyła jedynie zamachać
nogami, gdy spostrzegła się, że są już w łazience. Postawił ją
na ciemnych, niemal czarnych płytkach, które kontrastowały z
czerwonymi fugami.
Nie
pytając o zdanie, chwycił za brzeg jej koszulki na ramiączkach i
sprawnie ją jej pozbawił. Potem zabrał się za odpinanie dżinsów,
które miała na sobie.
– Daniel,
zwolnij! – zawołała.
– Dlaczego?
– zdziwił się. Patrzył w jej oczy, a jednocześnie zsuwał z
niej spodnie. Dotknął nagich pośladków, zahaczając jednym palcem
o gumkę stringów. Położył na pupie pewnie obie dłonie i
przyciągnął ją bliżej. – To tylko wspólny prysznic, nic
więcej – oznajmił. – Rozbierz się – rozkazał, odsuwając
się od niej.
Przysiadła
na sedesie, odkładając jego telefon na podłogę. Przez chwilę
biła się z myślami i zastanawiała jak się zachować, a on w tym
czasie zniknął w kabinie, wcześniej nie pozbawiając samego siebie
spodni.
– Znamy
się prawie pięć miesięcy, nie zgryzę cię, choć mam na to
ochotę – zagaił. – To będzie przyjemność dla nas obojga,
obiecuję.
Tymi
słowami skutecznie ją przekonał. W myślach stwierdziła, że
przecież ma już tyle lat, że nie wypada jej zachowywać się jak
dziewicy orleańskiej, pomimo że przecież tak naprawdę dziewicą
była.
– To
tylko kąpiel – powtarzała samej sobie w myślach, dla dodania
otuchy.
Spodnie
i sandałki zdjęła, postanowiła jednak pozostać w bieliźnie. Z
początku to uszanował, gdyś nic na to nie powiedział. Splótł
swoje palce z jej i naparł tak mocno, by uczyniła krok w tył. W
ten sposób znaleźli się dokładnie pod dużą deszczownicą i
poczuli dokładnie tak, jakby stali w letnim, przyjemnym deszczu.
Pierwszy
raz była tak blisko niemal nagiego mężczyzny. Zdecydowała się
wypleść palce i dłoń położyć na środku jego torsu, poczuć
miękkie owłosienie. Potem to samo uczyniła z drugą dłonią i
sunęła obiema wyżej, aż dotarła do jego policzków. Nie pozwolił
jej jednak na pocałunek. Chwycił za ramiona i szybko odwrócił.
Pisnęła
przerażona.
– Spokojnie
– wychrypiał wprost do jej ucha. Objął tak, że dlonie zacisnął
na białym, mokrym staniku. Wcałował się w szyję. – Spokojnie –
powtórzył, gdy wyczuł jak drży. – Sprawię, że będzie cieplej
– zapowiedział i jedną dłonią zaczął operować przy dotykowym
panelu.
Miał
rację, teraz woda, która na nich padała była bardzo gorąca, na
tyle, że aż para zaczęła unosić się do góry. Ich ubrania, te
które mieli na sobie, przemokły do ostatniej nitki. Trwali tak
nieruchomo dłuższy czas, aż w końcu przestała drżeń.
– Nie
zrobię nic. Uszanuję każde twoje nie – wyjaśnił. – Jakby co
to krzycz.
Przyłożył
usta do jej łopatki i starał się jak tylko umiał, by się
rozluźniła. Podążał coraz niżej, na wielu fragmentach jej ciała
pozostawiając pocałunki. Nie ominął też jednego z pośladków.
Kiedy wracał do góry i ponownie stawał na równe nogi, to jego
dłoń sunęła po wnętrzu jej uda tak długo, aż całkiem zakryła
jej kobiecość. Środkowy palec wsunął do jej wnętrza, sprawnie
omijając sznureczek, wchodzący w pupę.
– Nie
zabezpieczam się – upomniała go szybko, nie chcąc by się
rozgrzał, a potem zawiódł, gdyby się okazało, że akurat nie ma
w domu prezerwatywy.
Wyłapał
w brzmieniu tych słów specyficzne drganie. Zrozumiał, że się boi
albo stresuje.
– Nie
będziemy się kochać – poinformował. – Chcę tylko czuć twoją
bliskość, mieć cię przy sobie.
Uspokoił
ją na tyle, że zdecydowała się odwrócić. Ponownie jednak nie
pozwolił jej na pocałunek. Odchylił głowę i stanął na palcach,
byleby nie dosięgnęła do ust.
– Tyle
mi wystarczy – oznajmił. – Wytrzyj się, ręczniki schowane za
ażurowymi – dodał i wyszedł z kabiny w ciężkich, ociekających
wodą dżinsach.
Pozbył
się ich dopiero w sypialni, gdzie szybko zaciągnął na tyłek
slipy i popielate dresy.
Oniemiała,
nie spodziewała się takiego zakończenia. Pośpiesznie więc udała
się za nim, wcześniej okrywając swoje ciało dużym, czarnym
ręcznikiem. Nie odważyła się jednak pozbyć bielizny.
– Co
to miało znaczyć? – zapytała.
Zaskoczyła
ją ciemność i on, stojący na środku, przy stole i zapalający
świece. Małe podgrzewacze rozstawione były na całym stole i także
na parapecie.
– To?
– spytał z zapalniczką w dłoni. – Tworzę klimat do naszego
obiadu – oznajmił.
Domyśliła
się, że musiał opuścić zewnętrzne rolety, skoro osiągnął aż
taki efekt, zupełnie jakby była noc i to jedna z najciemniejszych,
najbardziej mrocznych, bezgwiezdnych.
– Nie
chcę cię wykorzystać – dodał. – Domyśliłem się, że... Nie
było nikogo przede mną, który by cię tak dotykał, prawda? –
dopytywał, zbliżając się do niej.
– Tak
– przytaknęła, czując jak policzki płonął.
– Zgrzeję
coś na szybko, a ty... przebierz się – polecił i wskazał na
rozsuwaną szafę. – Możesz wziąć coś mojego. Spodenki są po
lewo, na dole, a koszulki i koszule są na wieszakach.
Mając
jego pozwolenie, postanowiła się rozgościć. Szybko się ubrała,
nieco przy tym szperając, czy czasami nie ma w szafie jakiś
damskich łaszków, a potem zaczęła zachodzić w myśl co uczynić
z mokrymi stringami i stanikiem.
Daniel
wrócił do pokoju, wnosząc do niego dwa talerze, z przygotowanym na
szybko spaghetti, wegetariańskim. Nie podał do posiłku łyżek,
jedynie widelce.
– Wybierz
wino. – Wskazał na stojak, na którym mieściło się kilkanaście
butelek. – A ja to wysuszę. – Wyrwał z jej dłoni bieliznę i
poszedł z nią do łazienki. – Cholera, nie mam tu suszarki –
przypomniał samemu sobie szeptem i zdecydował się na rozwieszenie
ubrań dziewczyny na prowizorycznej, małej, plastikowej suszarce.
Jej
bluzka i spodnie także były mokre, gdyż zalała je woda. Taki był
efekt niezamknięcia szklanych drzwi kabiny.
– Wybrałaś
wino? – dopytywał, niosąc z sobą otwieracz.
Uśmiechał
się od ucha do ucha, gdyż w jego bokserkach w kratkę i męskiej, o
wiele za dużej granatowej koszuli wyglądała zabawnie, ale i
seksownie.
Zanim
napełnił jej kieliszek, to jednak zapytał:
– I
jak ci poszła matura? Bo nie wiem czy od razu polać, czy najpierw
przylać.
– Przylać?
– Przez
kolano. – Puścił do niej oczko i zdecydował się jednak nalać
czerwonej cieczy do dużego, przezroczystego kieliszka, stojącego na
cienkiej, czarnej nóżce. – A gdzie Elvis?
– Został
w domu. Pamiętałam, że masz kota.
– Ach
tak. Paskuda! – zawołał, potem zagwizdał, a zwierze, jak na
komendę, znalazło się przy jego nodze i zaczęło ocierać oraz
łasić. – Przedstawiam ci moją dziewczynkę – oznajmił, biorąc
grubego czworonoga na ręce i wciskając go na kolana Julki.
Ze
śmiałością pogłaskała mruczące stworzonko, które co jakiś
czas kukało na pełne talerze, z nadzieją, że i dla niej się coś
ostanie.
Tamten
dzień i noc, były dla Julii wyjątkowe. Spędziła je z Danielem i
było doskonale. Nie kochali się, ani nie pocałowali z języczkiem,
ale dotykał ją, co prawda już nie tak erotycznie jak pod
prysznicem, ale pieścił opuszkami i słowami, zarówno podczas
obiadu, tańcu, jak i potem, gdy leżeli przytuleni na dużym łóżku,
przywodzącymi na myśl te małżeńskie łoża z filmów i seriali.
To
wtedy wyznała mu, że się w nim zakochuje. Przyznała się do tego,
że właściwie to jest już w nim po uszy zadłużona. A następnego
dnia, gdy chciała się do niego dodzwonić, by powiedzieć mu kilka
ciepłych słów na dobranoc, to powitała ją automatyczna poczta
głosowa. To samo miało miejsce kolejnego dnia i następnego
również.
Cztery
nieco dłuższe pytania:
1.
Czy Daniel powiedział prawdę o kobiecie, z którą Julia się
minęła? Czy naprawdę była to jego siostra, która zdradziła
męża?
2.
Czemu Daniel nie doprowadził sprawy do końca? Czemu nie chciał się
kochać z Julią, a nawet nie pozwolił na to, by dziewczyna
pocałowała go w usta?
3.
Czy jego zachowanie uważacie za urocze i was też, drogie panie,
oczarowałby facet postępujący tak jak pan Lalental, czyli taki
przygotowujący na szybko obiad, rozstawiający na stole świece,
częstujący winem i zapraszający do tańca?
4.
No i najważniejsze z pytań. Czemu Daniel się nie odzywa do Julii i
czemu jego telefon milczy?
1. Nie wierzę w to, że kobieta, która wyszła z mieszkania Daniela wrzeszcząc na niego i mijając się z Julia to jego siostra. Myślę, że pan Lelental kłamie jak z nut, stawiam, że to żona Daniela. Przecież gdyby to była jego siostra, to nie powiedziałaby, że aktualny adres podała jej jego mama, tylko, że ma adres od mamy, nie powiedziałaby o swojej matce do niego "twoja mama". Danielek łże jak pies. Przez chwilę zastanawiałam się jak on wybrnie z tej nieciekawej sytuacji, ale cwaniak jeden poradził sobie koncertowo, Kornelii pozbył się w ekspresowym tempie, a naiwną Julię tak zagadał, żeby przypadkiem nie zadawała niewygodnych pytań.
OdpowiedzUsuń2. No właśnie nie wiem czemu on nie doprowadził sprawy do końca, jak zaczęłam czytać o wspólnym prysznicu to byłam pewna, że Daniel postanowił pójść na całość. Ale nie, tylko sobie pomacał, miałam nawet takie brzydkie skojarzenie, że sprawdzał towar, ale może za daleko się posuwam w swoich wnioskach. Może Lelental kiedy zorientował się, że Julia jest dziewicą to postanowił przyhamować, albo może wizyta Kornelii na niego tak podziałała, sama nie wiem.
3.I urocze i nie. Urocze samo w sobie, bo szybciutko się zorganizował, wprowadził dziewczynę w dobry nastrój, najpierw ten prysznic, dotykanie się, smakowanie, później jedzonko i wspólnie spędzony czas, ale, no i jest właśnie to ale, bo on kłamie, nie jest z Julią szczery, a ona z nim tak. Uznałabym, że jest uroczy, gdybym nie wiedziała, że łże i oszukuje naiwną dziewczynę, która mu wyznała, że się w nim zakochała.
4. Myślę, że on przestraszył się tak na prawdę tego jej wyznania, że się zakochała. Może postanowił przemyśleć wszystko i dać sobie czas, zanim zabrną dalej, a może postanowił jednak wrócić do Kornelii, bo ja cały czas zakładam że to żona Lelentala. Uważam, ze jeżeli postanowił wrócić do żony to powinien przynajmniej uczciwie załatwić sprawę z Julią, chociaż odebrać od niej telefon i powiedzieć, że już nie będą się spotykać.
W następnej części przekonamy się czy twoje przypuszczenia będą prawdziwe :)
UsuńNa sam początek wypiszę błędy, które rzuciły mi się w oczy. Mam wrażenie, że ten rozdział pisałeś szybciej, stąd się one wzięły, mam rację? :)
OdpowiedzUsuńA ty nie możesz mi mówić za mnie czego chcę i co będzie dla mnie lepsze!
Trochę masło maślane. Lepiej: nie możesz za mnie mówić, czego chcę
Część – przywitała się.
Cześć
kukało na pełne talerze,
lukało? Pewnie o to chodziło
gdyś nic na to nie powiedział.
gdyż
Objął tak, że dlonie
dłonie
czując jak policzki płonął.
płoną
Spodenki są po lewo,
po lewej stronie
a zwierze, jak na
zwierzę
Następnie odpowiedzi na pytania:
1. Nie sądzę, żeby Kornelia była jego siostrą. Nie powiedziałaby Danielowi, że wie od JEGO mamy gdzie on będzie. No chyba, że to siostra przyrodnia, no ale dalej raczej podejrzewam mężczyznę o kłamstwo.
2. Na te pytania nie umiem odpowiedzieć, gdyż byłam zaskoczona jego silną wolą :)
3. Pewnie tak, aczkolwiek nie umiem stuprocentowo odpowiedzieć, gdyż nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Mogę sobie jedynie wyobrazić, że zorganizowanie czegoś takiego sprawiłoby, że byłoby mi miło.
4. Wydaje mi się, że wreszcie pomyślał o tym, co robi - o różnicy wieku dzielącej jego i Julię i wystraszył się swoich uczuć :)
Czekam na kolejny rozdział.
amandiolabadeo.blogspot.com
Faktycznie przepisywałem będąc po nocce, ale nie wszystko co wypisałaś jest błędem. "Kukać" ja często używam jako "lukać" i być może jest to wynikiem jakieś gwary.
Usuń"Spodenki są po lewo" - to fragment dialogu, skrót myślowy. Ja też do żony jak coś mówię to nie "jest po prawej czy lewej stronie" a "jest po prawo, po lewo".
Pewnie, że masło maślane, bo w końcu kobieta mówiła to w emocjach, a kto z nas wtedy zwraca uwagę na poprawność? Chyba niewielu.
Te literówki jutro poprawię, bo faktycznie ich od cholery.
Wy się tak wszyscy uczepiliście tego "JEGO matki", a może to siostra cioteczna, co?
Fajne
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do wypowiadania się.
UsuńPozdrawiam.
Jestem i tutaj :)
OdpowiedzUsuń1. Czy to była jego siostra, to nie jestem pewna, ale jakos też nie wydaje mi się, żeby to była jego była czy tym bardziej aktualna kobieta.
2. Może to jego wytłumaczenie było szczere. Ma śiadomość, że dziewczyna jeszcze nigdy nie była w takim sensie zmeżczyzną, więc nie chce naciskać, ale z tym całowaniem to przegiął. Nie mam pojęcia o co mogło mu chodzić.
3. No mogłoby mnie to oczarować, ale po tej akcji z prysznicem.... To chyba powinno być w odwrotnej kolejności. Najpierw kolacja i inne podchody, a potem jakaś wspólna kąpiel ;) No, ale jakby facet nie pozwolił sie całować w usta, to byłabym bardzo zaskoczona. Chyba żeby się jakos wytlumaczył.
4. Moze stwierdził, ze to strata czau. Wystraszył sie wyznania dziewczyny. A moze znowu brał udzial w jakiejs imprezie czy coś i stracił kontakt z rzeczywistością ;)
Czekam na kolejną część :)
Gdy tak czytam wasze odpowiedzi i docieram do tej dotyczącej całowania, to zastanawiam się dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, że może chodzić o jakąś zakaźną chorobę i on zwyczajnie nie chce dziewczyny zarazić.
UsuńNo i wyszło, że dupek ma żonę. A Julia tak we wszystko wierzy. Do tego po jej wizycie nie miał żadnych skrupułów, żeby dobierać się do Julii i dalej ją motać swoim urokiem. Dobrze chociaż, że się od niej odsunął w porę, kiedy ona już była gotowa mu się oddać. Chyba go przeraziło, że miałby być jej pierwszym. Chociaż na tyle ogłady ma. Spodziewałam się, że jak mu Jula miłość wyzna, to się przestanie odzywać. Szkoda mi tylko tej biednej dziewczyny, bo się zakochała, a z niego wyszła taka świnia, jaką mi się wydawało, że jest.
OdpowiedzUsuń1. Na milion procent to żona. Zastanawiam się tylko czemu od niej odszedł. Może chciał uciec od odpowiedzialności?
2. No ja byłam pewna, że doprowadzi, ale nie, więc stawiam, że się wystraszył po prostu, że Julka nikogo wcześniej nie miała. A może wyrzuty sumienia mu dziurę w brzuchu wierciły i mu żona przed oczami stawała.
3. Nie umiem do niego podejść obiektywnie, więc ciśnie mi się absolutne nie. Ale tak czy tak, można to co robił nazwać romantycznym, a kobiety lubią romantyków, więc zamiast nie, powiem, że być może.
4. Uciekł, bo on od Julii nie chce niczego, żadnej miłości. Chciał seksu, nie dostał, za to dostał wyznanie miłości, wystraszył się i prysnął.
Oj nie, nie, nie, jeszcze się nic nie wydało. To są tylko twoje przypuszczenia, moja droga.
UsuńAle go masz za totalnego tchórza... xD
1. Nie sądzę,aby to byka siostra, coś czuje,ze to żona albo jakaś była dziewczyna.
OdpowiedzUsuń2. Może się wystraszył,że to by był jej pierwszy i odpuścił, a z tym pocałunkiem to tez się może boi,że się zaangażuje, a stwierdził,że nie jest dla niego
3. urocze, tylko czemu on ją tak zwodzi? Tu nie chce dalej, a później taki romantyczny nastrój wprowadza?
4. Nie wiem dlaczego,ale mam myśl że jej matka namieszala,że może zrobiła mu awanturę i on stwierdził,że taka gowniara z mamusia to nie dla niego,albo właśnie ta wizyta Korneli dała mu do myślenia
A może tym romantycznym wieczorkiem chciał się dobrze zapisać w jej wspomnieniach.
UsuńCiekawy pomysł. Podoba mi się twoja wersja wydarzeń, ale niestety mam już w planach zupełnie inną.
1. Oczywiście, ze kłamał. Stawiam na to, ze to jego żona.
OdpowiedzUsuń2. Nie doprowadził sprawy do końca, bo albo miał wyrzuty sumienia, albo był świeżo po seksie z żonką. Może nie lubi całować się w usta, są przecież tacy ludzie, tacy mężczyźni.
3. Oczywiście, że to było fajne i przyjemne. Ogólnie ja mam go za faceta z fantazją, mającego gest i wyobraźnie. Nie jest typem nudziarza, ale typem kolesia, z którym można się świetnie bawić.
4. Jak to czemu? On chciał romansu, albo chwili zapomnienia, takiej odskoczni, a ta mu wyskoczyła z "kocham cię". Spłoszyła tego drania.
Najbardziej w twoim komentarzu podobało mi się stwierdzenie "Spłoszyła tego drania" xD
Usuń