poniedziałek, 10 października 2016

Między alejkami - część 5


Przepraszam, że tyle mnie tutaj nie było...
Już wracam do was, oczywiście z kolejną częścią opowiadania, a po niej będzie już tylko jedna, i jeszcze jedna i koniec, czyli łącznie siedem. Informuję też, że postanowiłem odpowiedzieć na wszystkie komentarze, na każdym z moich blogów, ale to może mi nieco zająć, więc nie będę się w to zakopywał, tylko będę odpowiadał na bieżąco, a na zaległe, to tak w wolnej chwili, powolutku, stopniowo.


Słuchaj jak dwa serca biją
Co ludzie myślą
To nieistotne...
(Perfect – Kołysanka dla nieznajomej)

Julia i Daniel spotykali się coraz częściej, zazwyczaj na porannym spacerze z pieskiem, co zmuszało mężczyznę do wczesnego wstawania, a tego szczerze nienawidził, zwłaszcza, gdy pogoda nie była najcieplejsza lub wręcz przeciwnie – gdy było aż za gorąco. Jednak dla Julii i jej czworonoga był gotowy do takiego poświęcenia.
Od czasu do czasu, umawiali się też w swojej kawiarni. Nie była ich, nie należała do nich, żadne z nich nie było jej właścicielem, ale tak nawykli ją nazywać, gdy wymieniali się SMS-ami lub do siebie telefonowali.
Wyraźnie zaczynało z tej znajomości tworzyć się coś więcej, choć żadne z nich jakby nie chciało się do tego przyznać przed tym drugim. Bywało tak, że chwilami unikali swoich spojrzeń, nagle zaniechiwali dotyku, który wcześniej samoistnie powstał, poprzez otarcie, odgarnięcie grzywki za ucho lub poprawienie kołnierzyka koszuli. To były zwykłe ludzkie odruchy, ale oni jakby zdawali się ich wstydzić.
W ich relacji, choć nie była jeszcze dopełniona żadnym aktem fizycznym, dało się wyczuć coś nieprzyzwoitego. Julia nieustannie zdawała sobie sprawę z tego, że Daniel ma tyle lat, iż spokojnie mógłby być jej ojcem, choć młodym, przedwczesny, to jednak... ojcem. To ją skutecznie hamowało przed tym coś więcej, a on zdawał się to szanować i przez to sam wycofywać.
Pewnego dnia jednak zaprosił dziewczynę na przejażdżkę samochodem, który właśnie odrestaurował i wprawił w ruch. Opowiadał jej o tym, że konieczna była wymiana niemal całego wnętrza, z silnikiem i pompą paliwową włącznie.
Przyglądała się czerwonemu kabrioletowi z długim przodem i srebrnymi wykończeniami, i zdawała się zupełnie nie słuchać jego słów. On natomiast wcale się tym nie przejmował i gadał jak nakręcony, niczym mały chłopiec o swojej nowej zabawce.
Julia zaciekawiła się jednak w chwili, gdy nakazał jej wsiąść do środka.
Mamy nim jechać? – zdziwiła się, dotykając lśniącego lakieru na drzwiach.
Przecież zaprosiłem cię na przejażdżkę – przypomniał.
Mówiłeś też coś o tym, że nie masz prawa jazdy.
No bo nie mam, ale miałem. Długi czas miałem – bronił się, otwierając przed nią drzwi. – Ominiemy patrole – zapewniał.
Wsiadła. Usadowiła się wygodnie i zaczęła dopytywać za co zostało mu odebrane prawo do jazdy. Tego, że zostało odebrane sama się domyśliła, bo przecież głupotą, by było samemu się go pozbyć, tak po prostu oddać, albo zgubić i nie wyrobić nowego, a Daniel na głupiego nie wyglądał. Chociaż przy jego beztroskim podejściu do życia, zgubienie i nie wyrobienie, nie wydawało się jej wcale takie znowuż nieprawdopodobne.
Wychylił się, by sięgnąć do pasa bezpieczeństwa po jej stronie i zabezpieczyć ją na wypadek wypadku. Potem uczynił to samo, zabezpieczając siebie. Ruszył powoli, spokojnie.
Zrobiłem kiedyś głupotę – wypalił, kierując się w stronę drogi wyjazdowej z miasta. – Wsiadłem za kółko po pijanemu.
Zatrzymali cię?
No – odparł szczerze, nico przygaszony.
I już więcej nie prowadziłeś po alkoholu? – dopytywała.
Prowadziłem – wyznał, jednocześnie dociskając gaz, by przyspieszyć.
Julia zerknęła w bok i spostrzegła jak budynki zaczynają szybko ich mijać, aż w końcu mogła jedynie obejrzeć się do tyłu, gdy chciała je dostrzec, bo po bokach nagle zaczęły znajdować się same pola... potem lasy.
Elvis także rozglądał się dookoła, z językiem wywalonym na wierzch, ale spokojnie siedział na jej kolanach, zaciekawiony nowym doznaniem.
Teraz już bym się nie odważył pić i jechać – powiedział po dłuższej chwili milczenia, zatrzymując się na pustym, betonowym placu.
Julię zdziwiło, że w szczerym polu znajduje się coś takiego jak wybetonowana, ślepa uliczka, ale Daniel wskazał na zgliszcza i wytłumaczył jej, że był to parking dla mieszkańców kamienicy, która została wyburzona, bo gmina o nią nie dbała i zaczęła się zapadać. Mówił jak wyglądała, jak się przechylała, jak w końcu stała dokładnie tak niczym Krzywa Wieża w Pizie.
Słuchała go z zaciekawieniem i podziwiała zaangażowanie z jakim to wszystko opowiadał, gestykulując przy tym dłońmi i co jakiś czas posyłając jej ciepły, szczery uśmiech. W końcu jednak zapytała:
Wszystko pięknie, ale po co myśmy tutaj stanęli?
Daniel odpowiedział puszczeniem oczka bardziej w stronę Elvisa niż jej, a potem wychylił się do tyłu, gdzie między przednimi fotelami, a tymi malutkimi, tylnymi znajdował się materiałowy koszyk z dwoma przegródkami zamykanymi na zamek.
By zjeść. – Rozpromienił się i zaczął wyjmować po trójkątnej kanapce, zakupionej na stacji benzynowej, na której tego dnia tankował. – I wypić – dodał, wyjmując tym razem szampana bezalkoholowego dla dzieci. – No co się tak na mnie patrzysz? Trzeba jakoś oblać to, że dostałaś pracę, inaczej jej nie utrzymasz. Oblewanie jest na szczęście, sprawdza się – zapewniał, sięgając tym razem po kieliszki niczym do wina, ale wykonane z plastiku.
Patrzyła na niego z rozbawieniem wypisanym na twarz, w całej mimice i blasku oczu. Zdawał jej się być taki niemożliwy, a w tym wszystkim niesłychanie uroczy. Nawet w snach nie sądziła, że Daniel będzie gotowy przygotowywać dla niej niespodzianki, zaskakiwać ją, nadskakiwać jej. Marzyła o tym, to prawda, ale nie łudziła się, że jej marzenia się ziszczą.
Zaimponował jej też tym, że pomimo iż kochał samochody, a z tego dzieła był niesłychanie dumny, to sam zachęcał ją do tego, by spróbowała poprowadzić owe zabytkowe maleństwo.
Julia nigdy wcześniej nie prowadziła, a więc wiele razy popełniła totalna gafę nim udało jej się płynnie ruszyć, ale mężczyzna wcale się tym nie przejmował i wykazał się wręcz niemożliwą cierpliwością, w którą trudno było zawierzyć. Ani razu nie podniósł na nią głosu, nie skrzyczał, nie pouczył ostrym tonem. Jedynie ją dotykał, można by wręcz rzec, że obmacywał, ale próbowała wierzyć w to, że tym stara się jej jedynie pomóc w zmianie biegów, kręceniu kierownicą, odpowiednim dociśnięciu pedałów.
W końcu brunetka osiągnęła to czego oboje oczekiwali i zachęcona przez Daniela wyjechała na drogę. Pora, w której jeździli była taką, gdy większość ludzi była w szkole lub w pracy, więc ulica była niemal zawsze zupełnie pusta. Tak dojechali pod samo miasto, gdzie zamienili się miejscami.
Kiedy szykuje nam się kolejne oblewanie? – zapytał.
Kolejne oblewanie?
Pytam, kiedy zdasz maturę – wyjaśnił, sięgając do schowka po sportowe okulary przeciwsłoneczne. Tego dnia ubrany był jak do biegania, czyli w dresową bluzę i spodnie ledwie zakrywające kolana.
Skąd wiesz, że zdam? – dopytywała.
Bo przełożę cię przez kolano, jeśli się nie przyłożysz i nie zdasz – zapowiedział, a potem na moment spuścił drogę z oczu, by móc zerknąć na nią i zobaczyć jak słodko się peszy, jak jej policzki pąsowieją rumieńcem. – Taki żarcik – dodał rozbawiony. – No chyba, że byś bardzo chciała, albo tak nawet trochę chciała, to wiesz... mów, ja tam jestem zawsze gotowy i chętny do tego, by próbować nowych rzeczy. Tylko uprzedzam, że mogę nie mieć wprawy... że nie mam wprawy. Zrozum, nie mam dzieci, nie miałem nigdy córki...
Przestań gadać – przerwała mu i trąciła w jego ramię otwartą dłonią. – Jesteś nienormalny! – niemal wykrzyknęła z radosnym uśmiechem.
Ale przyznaj, że mnie choć trochę lubisz.
Pewnie że tak, zawsze poprawiasz mi humor.
A więc jestem Daniel niezbędny i niezawodny na babską chandrę. Na bóle miesiączkowe też działam? – dopytywał, przez co znowu jej policzki poczerwieniały ze wstydu i skrępowania. – Kocham w tobie to, że się tak fajnie rumienisz – wyznał. – To takie słodkie, niewinne.
Bawi cię to, że mnie zawstydzasz? – nie dowierzała.
No – przytaknął jej ochoczo, nawet głową przy tym poruszył na tak.
Odwiózł ją pod sam dom, co nie uszło uwadze jej matki, która akurat stała w oknie i przewieszała pranie przez górną barierkę. Chciała by jej ulubiona bluzka szybciej wyschła. Oczywiście nie mogła sobie też darować i zaczęła pouczać Julię o tym, że zadawanie się ze starszym mężczyzną nie jest ani do końca normalne, ani tak całkowicie bezpieczne.
Daj spokój, mamo. Jestem dorosła. Wiem co robię. Poza tym nie znasz Daniela, on jest inny. Jest doskonały.
Kobieta nie chciała się kłócić. Poza tym szła na nockę do pracy i miała w planach się jeszcze wyspać. Wolała więc oszczędzać energię, niż ją marnować na sprzeczki z dwudziestolatką.
Powinnaś się uczyć teraz do poprawkowej matury, a nie uganiać się za chłopakami. Za mężczyznami – poprawiła się szybko. – Ale skoro już musisz, to jakby coś, to się zabezpieczaj. Dziecko nie jest ci w tym wieku potrzebne.
Tobie też nie było, a jednak mnie urodziłaś – odpyskowała, po czym zamknęła się w swoim pokoju.
Słowa matki wywarły na Julię taki wpływ, iż zaczęła się zastanawiać czy Daniel w ogóle chciałby kiedykolwiek mieć dzieci. Co prawda, ona nie chciała zostawać matką od zaraz, ale liczyła się z tym, że jeśli się im powiedzie i zostaną parą, to on może nie chcieć dziecka, a ona na to przystać, ale za jakiś czas zapragnąć zaznać uroków macierzyństwa, a tym samym skrzywdzić go swoim odejściem lub sama trwać w nieszczęściu nie spełniając swojego pragnienia. Z drugiej strony dopuszczała do siebie myśl, że Daniel chciałby ojcem zostać, a tym samym ona musiałaby się pospieszyć i szybciej zapragnąć macierzyństwa, by on dla swojego dziecka mógł być ojcem, a nie dziadkiem. To były takie dylematy, o których myślała o wiele za wcześnie, dzieląc skórę na niedźwiedziu, ale ona już była z tych osób co lubiły sobie w ten sposób pofantazjować.

Cztery nieco dłuższe pytania:
1. Czy to wszystko idzie w dobrym kierunku? Oczywiście mam na myśli relację Julii i Daniela.
2. Co sądzicie o postawie matki Julii i o tym jakie stanowisko obrała, gdy dowiedziała się, że jej córka spotyka się ze znacznie starszym od siebie mężczyzną?
3. Matura, czy Julia ją zda i jaką niespodziankę tym razem przygotuje dla niej Daniel jeśli się uda lub jak ją pocieszy jeśli jednak jej się nie powiedzie?
4. Jak sądzicie, czy Daniel ma w ogóle w planach ojcostwo, a może los powinien zdecydować za niego i jednak uczynić go ojcem, a Julię matką poprzez wpadkę?

14 komentarzy:

  1. 1. Czy ja wiem czy ta cała ich relacja idzie w dobrym kierunku, ciężko powiedzieć. Niby na pierwszy rzut oka tak, no bo poznali się, spotykają i to coraz częściej. Dobrze się czują w swoim towarzystwie, mają o czym ze sobą rozmawiać, niby wszystko jest w porządku, ale czegoś mi brakuje. Jakoś nie mogę uwierzyć, że Daniel chce się związać na stałe z Julią, cały czas mam wrażenie, że on coś ukrywa, że jest dla niego miłą odskocznią od codzienności.
    2.Nie dziwię się, że matce Julki nie podoba się, że córka spotyka się z facetem o kilkanaście lat od niej starszym, martwi się o córkę, że zostanie skrzywdzona. Pewnie obawia się, że mężczyzna szuka rozrywki i dlatego zainteresował się Julią, że zawróci dziewczynie w głowie, a później zostawi. Nie wiem czy będąc na jej miejscu dałabym radę tak spokojnie stwierdzić, że jak już musi się z nim spotykać to niech się zabezpiecza przed ciążą. Ale może to mądre posunięcie, może matka Julki wie, że jak córka na coś się uprze, to nikt nie jest w stanie jej od tego odwieść, więc zabranianie jej, czy robienie awantur nie ma sensu, bo to nic nie da.
    3. Myślę, że Julia zda poprawkową maturę, przynajmniej mam taką nadzieję. Po tym jak Daniel zabrał Julię na przejażdżkę tym wypasionym autem i oblewał z nią jej pracę dziecięcym szampanem, to może jak zda maturę to Daniel zafunduje jej w nagrodę takiego prawdziwnego szampana dla dużych ludziów, no bo zdana matura to ważna sprawa. No a gdyby jednak zawaliła, to myślę, że Daniel ją skutecznie pocieszy, na przykład w łóżku. W ogóle to mnie dziwi, że on jej jeszcze nie próbował zaciągnąć do łóżka. Nie rozumiem tego, dorosły facet, a wystarcza mu tylko spotykanie się i rozmowy, dziwne. Chyba, że ma kochankę albo żonę.
    4. Może i Daniel ma w planach ojcostwo, zwłaszcza, że te zdjęcia wózków nie dają mi spokoju, ale jakoś nie mogę uwierzyć, że to ojcostwo miałoby być w parze z Julią.
    Jestem stanowczo przeciwna żeby los był tak okrutny dla Julii i uczynił ją matką przez wpadkę, szkoda by mi jej było, niech sobie dziewczyna zda tą maturę, idzie do pracy i na studia, jeżeli tylko będzie miała ochotę, zwłaszcza, że ja nie jestem pewna Daniela, jego uczucia do niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moim zdaniem matka Julii nie mogła postąpić lepiej niż to zrobiła. Nie miała mocy by córce zabronić. Argumenty, to Julia sama wytrąciła jej z rąk. Pozostało więc jedynie chronić młodą przed tymi najgorszymi z konsekwencji, tymi na całe życie. Czyli "jeśli chcesz w tym wieku uprawiać seks, to uprawiaj, jesteś pełnoletnia, ale rób to zdrowo i z głową".

      Usuń
  2. Wchodzę, żeby poinformować o nowym rozdziale u mnie, a tu takie zaskoczenie, że są posty u Ciebie (oczywiście pozytywne zaskoczenie) :)
    Polubiłam ta parkę, a szczególnie Elvisa i Julkę. Do Daniela jakoś dalej nie mogę się przekonać.
    1. Bohaterowie flirtują póki co, ale nie jestem pewna czy ich relacja zmierza w dobrym kierunku. Sama nie wiem, czy chciałabym, żeby Daniel spoważniał i związał się z Julką czy też żeby przestali się spotykać.
    2. Matka bohaterki olała jakby sprawę i wątpię, żebym zachowała się tak samo. Na pewno próbowałabym bardziej ostrzec córkę, niż tylko wspomnieć że mężczyzna z jakim spotyka się moja córka jest starszy i przestrzec przed konsekwencjami. Wydawało mi się, że matka Julii nie za bardzo przejęła się faktem, że jej córka spotyka się z Danielem.
    3. Pewnie, że zda. Nie róbmy z niej matoła, to inteligentna dziewczyna :)
    Niespodzianka - może jakiś prezent na pamiątkę, jakąś zawieszkę jej da?
    4. Sądzę, że on nie myśli o ojcostwie, a nie wydaje mi się, że los postąpiłby słusznie czyniąc go tatusiem wbrew jego woli. Także ja wolałabym, żeby Daniel nie miał dzieci.

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parka "kobieta i pies" normalnie zoofilia xD Wybacz, odbija mi dziś, ale to pewnie wina godziny.
      Ale jak matka bohaterki olała sprawę? Czy matka może wybierać dla córki chłopaka, gdy ta już jest dorosła? Chyba nie. Wiec co mogła więcej zrobić? Mogła co najwyżej chcieć poznać Daniela bliżej, zaproponować, by Julia zaprosiła go na obiad lub coś, ale to też zapracowana kobieta, wiec być może sama sobie nie umie wyobrazić kiedy znalazłaby na to czas.

      Usuń
  3. Ojojoj, jak wchodziłam tutaj regularnie i sprawdzałam, czy nie pojawiło się coś nowego, to nie bylo nic, ale jak juz dalam sobie z tym spokój, to nagle zostałam w tyle. Jednak skoro byłam tu od początku i wprowadzałam zamęt moimi komentarzami, to i tutaj sprobuję odpowiedzieć na postawione pytania. Tak oględnie chociaż ;)

    1. Nie mam pojecia w ogóle w jakim kierunku to zmierza, wiec tym bardziej nie wiem czy jest to akurat dobry kierunek.

    2. Zachowała się troche tak, jakby miała to wszystko w d.... Niby przestrzegła córkę, ale... Jakieś takie to... Najwyraźniej odpowiedź Julki przypomniała jej, źe nie ma prawa jej pouczać, skoro sama kiedys popełniła błąd, zachodząc w ciążę. Taki to dla mnie miało wydźwięk.

    3. Jeśli Julka zda, a tak pewnie bedzie, to obleją wynik z Danielem. A jak by nie zdała, to... Wcale bym sie nie zdziwiła, gdyby, no moze by jej nie przyłożył w tyłek, ale dałby jej burę. Jak ojciec córce.

    4. To by był dobre, gdyby przytrafiła mu sie taka wpadka, tylko wpółczułabym tej biednej dziewczynie, bo nie jestem pewna, vzy on poyrafiłby się zachować w tej sytuacji. A może zupełnie się mylę? Może jego zachowanie to tylko pozory i taka gra???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, długi czas nie było nic, bo ja miałem przerwę. Ciągła praca mnie wykańcza... Ale nie jesteś daleko w tyle, raptem jeden rozdział :)
      Przestrzegła, a właściwie ostrzegła, że lepiej się zabezpieczać w takiej sytuacji.
      Myślę, że z tych dwóch opcji jakie podałaś, to lepiej by było gdyby jej przyłożył w tyłek niż dał burę jak ojciec. To pierwsze można podciągnąć pod jakąś perwersję, grę wstępna, a to drugie jest czym jest.

      Usuń
  4. No uroczy potrafi być, nie mogę powiedzieć. Dzisiaj mam do niego więcej przychylności – proszę, jaki dobry dzień. Co nie zmienia faktu, że to dupek i go nie lubię, ale uroczy dupek i ładnie omotać potrafi. No i samochodem swoim jej się dał przejechać, do tego był cierpliwy, to aż niemożliwe. Szczególnie, że to mechanik(z tego co pamiętam) z zamiłowania, więc kocha swoje autko, spodziewałam się, że przy każdym szarpnięciu będzie przepraszał i głaskał swoje maleństwo po desce rozdzielczej.
    1. W złym, bo dziewczyna się przywiązuje, zakochuje, a on się wyraźnie nią bawi i tylko mota.
    2. Julka jest dorosła, więc jaki ta matka może mieć wpływ. Choć ja bym nie odpuściła, szczególnie, jak Julka powiedziała o tej doskonałości Daniela. Od razu zapaliłaby mi się czerwona lampeczka, bo jak bardzo musi grać lub ona być zadurzona, żeby mogła powiedzieć, że jest doskonały bez zająknięcia.
    3. Zdać zda, a niespodziankę, to na pewno jakąś równie czarującą, co ta dzisiejsza, żeby jej zrobić wodę z mózgu.
    4. Ja to myślę, że Daniel tatusiem, to już jest, bo nie wierzę w wózek dla siostry czy kogoś tam. Mam więc nadzieje, że nie będzie żadnej wpadki z Julią, bo byłoby mi jej strasznie szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty go ciągle o zakłamanie podejrzewasz. Mam wrażenie, że się uwzięłaś.
      Wystarczy kochać, by powiedzieć, że ktoś jest doskonały i to powiedzieć bez zająknięcia. Zazwyczaj takie coś ma miejsce na początku związku, gdzie trwa jeszcze ten magiczny etap zakochania.

      Usuń
  5. 1. Czy w dobrym kierunku to sama nie wiem, mam wrażenie, że Julia się trochę za bardzo angażuje juz się zastanawia czy Daniel będzie chciał mieć dzieci,a jemu pewnie nawet przez myśl nie przeszło,że stworzą jakiś podany związek.
    2. Myślę,że jej mama zareagowała odpowiednio,może troche za mało argumentów jej podała, aby obronić swoje stanowisko,ale co może zrobić? Julka jest pełnoletnia, a jak by jej zabroniła się z nim spotykać to Julka tym bardziej by to robiła.
    3. Myślę, że zda ale czy on byłby skłonny do jakieś niespodzianki? Niby z ta przejażdżka mu wyszło,ale to chyba tak spontanicznie :-) jeśli jednak nie zda to nie sądzę,żeby ją ukarał
    4. Ciekawe by to było, gdyby wpadli :-) ale nie ma co na sile, jeszcze by Julia sama została z całym wychowaniem bo oni taki lekkoduch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie mu nie przeszło, ale wy kobiety to chyba właśnie jesteście takie hop hop do przodu z tymi myślami, planami, itd.
      Ja też matkę Julii popieram. W tym wieku nie powinna mieć już tak silnego wpływu na dziecko, bo owe dziecko jest już dorosłe i podejmuje swoje własne wybory. Ma do tego w pełni prawo i nie powinno się zabraniać.
      Ale zobacz, jakby wpadli, to jaką by pamiątkę miała po Danielu, taką na całe życie :)

      Usuń
  6. Nie sądzę,żeby ją ukarał i w sumie to nie wiem czy by jej coś zorganizował, raczej widzę to tak, że poprostu by stwierdził, że to tylko matura i nie ma się co przejmować ( zjadłam Tekst) :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od końca odpowiadać na twoje pytania, choć już nie muszę, bo widzę, ze opowiadanie zakończyłeś.
    Daniel bardzo mi pasuje na ojca. On nie jest jakiś skrajnie niedorosły, niedojrzały. Jest po prostu młody zachowaniem, jednak wydaje mi się, że zajmowałby się swoim dzieckiem i dał radę zarobić na rodzinę.
    Maturkę czy zda czy nie zda, to sobie poradzi, bo bystra dziewucha z niej. Zdaje się taka inteligentna. A Danielek mógłby jej ofiarować coś co mogłaby mieć zawsze przy sobie i kojarzyłoby się jej z nim, np łańcuszek, pierścionek, breloczek.
    Podobała mi się taka reakcja jak i relacja pań. Nie jest ona wyidealizowana, są tam jakieś zgrzyty, ale sądzę, że się kochają, że są dla siebie ważne. Matka myślę też, że gdyby naprawdę musiała, to zaakceptowałaby takiego partnera córki jak Daniel, choć tyle jest od niej starszy.
    Tak, w dobrym kierunku. Świetna była ta niespodzianka i to jaki był. Facet ma swój urok, ale ciągle czuję, że w nim jest jakaś mroczna tajemnica, mam w głowie te wózki, siostrę której nie ma... poza tym ja znam teledysk co cię zainspirował, widziałam go kilkakrotnie, bo znowu sobie ukradłeś do opowiadania mojego ulubionego aktora.
    Pozdrawiam i przepraszam za chaotyczność tego komentarza, ale pisałam tak na szybko i w strasznym chaosie wokoło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ukradłem, ukradłem. Wynik lenistwa. Nie chciało mi się szukać do "Sagi gangsterzy" kogoś innego i tak trafiłem na ten teledysk.

      Usuń