Jesteśmy
na półmetku!
Jeszcze
tylko dwie części i zakańczam tę historię.
Jednocześnie
już razem z tą informacją pragnę wam podziękować, że ze mną
byliście, że wam się chciało czytać i wypowiadać.
Pozdrawiam
i zapraszam na część 3 „Między alejkami”
Noc
była dniem, dnia nie było, gubiła się
W
podziemny świat na krawędzi szła po szkle
Za
mało lat miała, by wiedzieć, że jej sen to sen
Nic
poza nim nie zdarzyło się, to wiem...
(Marysia
Starosta – Czas zmienił wszystko)
Julia
Kamińska starała się, by jej życie wbite było w jakieś ramy.
Lubiła rutynę i była jej ona potrzebna. Robiła niemal wszystko,
by ją sobie zapewnić. Nawet Elvis był częścią planu dnia i to
dzięki niemu wychodziła na trzy krótsze i jeden dłuższy spacer.
Podobnie było z posiłkami, jadała ich aż pięć dziennie i
zwracała uwagę na skład konsumowanych produktów. Nie odchudzała
się, uważała, że nie jest jej to potrzebne. Ona jedynie starała
się żyć zdrowo.
Tamtego
dnia wyszła z Elvisem na spacer, jak czyniła codziennie. Zwykle
spacerowali po tym samym parku, więc nie zdziwiła się, gdy
ponownie natrafiła na Daniela. Spodziewała się, że mężczyzna,
który jest tak zbudowany, nie stroni od sportu. Liczyła na to, że
jeszcze na niego wpadnie, gdyż mężczyzna jeszcze nieraz będzie
biegał między alejkami.
Daniel
jednak nie biegał. Siedział na ławce z telefonem komórkowym w
dłoni. Jego ciemne dżinsy kontrastowały z kolorem jasnej,
cienkiej, dżinsowej koszuli, która była całkiem rozpięta.
Julia
nachyliła się do swojego czworonoga, szepnęła mu coś do dużego,
nietoperzego ucha i palcem pokazała cel. Odpięła od smyczy i z
uśmiechem obserwowała jak jej pupil podbiega do mężczyzny i
zaczyna się kręcić przy jego nogach, co jakiś czas upominając
się o to, by wziął go na ręce. Nie spodziewała się, że Daniel
to uczyni, bo miał na sobie biały T-shirt z jakimś nadrukiem, ale
najwyraźniej facet nie myślał nawet o tym czy psiak go ubrudzi i
cieszył się jak dziecko, gdy ten lizał go po twarzy i uszach.
Młoda
brunetka ośmielona zachowaniem starszego mężczyzny, który ani się
nie oburzył, ani nie przeganiał Elvisa, zdecydowała się podejść
bliżej, a potem, zaproszona przez niego samym gestem, przysiadła
się. Czuła namacalny wzrok jego spojrzenia na swoich nogach i
dziękowała Bogu w duchu za to, że jej mama ma tego dnia urodziny i
przez to od razu zdecydowała się na buty na obcasie, by się nieco
rozchodzić, a nie przywdziała znoszonych trampek czy starych
adidasów. W butach na korku, choć nie były to szpilki, wydawała
się nie tylko wyższa, ale także doroślejsza, no i jej nogi lepiej
się w nich prezentowała, od razu były jakieś takie...
zgrabniejsze.
– No
cześć – zagadną do niej z szerokim uśmiechem, który ją,
podobnie jak większość kobiet, był w stanie powalić na kolana. –
Łobuziak znowu uciekł? – zapytał, usiłując nieco odpędzić
się od psa, który już rozkręcił się na dobre i moczył swoją
śliną nie tylko jego twarz, ale także włosy.
– On
tak reaguje tylko na dobrych ludzi – wyjaśniła, nie za bardzo
wiedząc co może powiedzieć i jak wytłumaczyć zachowanie Elvisa.
– Czyli
ma instynkt jak większość zwierząt, chociaż mój kot to do
każdego podejdzie, kto ma coś dobrego do jedzenia.
– Masz
kota? Znaczy ma pan...
– Daniel
– przerwał jej i wyciągnął rękę w geście przywitania. –
Koty mam nawet dwa – dodał, choć przez myśl przeszło mu, że
mógłby podciągnąć tę liczbę do trzech. – Jednego w głowie –
dopowiedział z szerokim uśmiechem. – Jak ci na imię?
– Julia,
a to jest Elvis. – Wskazała dłonią na psiaka.
– Elvis
– zabawnie przeciągnął. – Przejdziemy się? – zaproponował.
– Już
nie biegasz? – dopytywała, jednocześnie wstając z ławki.
Modliła się w duchu, by nie wywinąć orła przez te wysokie buty,
które miała na sobie, bo nie była przyzwyczajona w takich chadzać.
Jednocześnie też dziękowała samej sobie za to, że nie przyszło
jej do głowy założyć szpilek.
– Dziś
nie mogłem. Musiałem coś załatwić – odpowiedział. – I za
późno się obudziłem – dodał niemal melodyjnie. – W sumie to
kac mnie jeszcze trzyma.
– Piłeś?
– Oczywiście.
Mężczyźni czasami piją. No... przynajmniej ci normalni, a
poważnie to lubię smak wódki zapijanej sokiem jabłkowym.
Najlepiej Leonem.
– Co?
– zdziwiła się, a wtedy Daniel wyciągnął z wewnętrznej
kieszeni dżinsowej koszuli dwa soczki w kartoniku.
– Chcesz?
– zapytał.
Zaśmiała
się w głos, ale przyjęła napój i zaczęła operować przy
słomce, jednocześnie zwracając uwagę na Elvisa, którzy plątał
się na smyczy między ich nogami.
– Często
tu bywasz?
– Co
najmniej raz dziennie – odpowiedziała. – Uczyłam się też tu
do matury...
– Matury?
– podłapał i naprędce zaczął liczyć ile dziewczyna może mieć
lat.
– Tak,
bo oblałam. Podchodzę po raz kolejny – starała się tak
zamataczyć i zakręcić, by nie był w stanie wywnioskować, że
jest aż tak bardzo młoda. Oczywiście spodziewała się, że jeśli
znajomość się rozwinie, to będzie musiała mu w końcu
powiedzieć, ale nie chciała tego robić na etapie początkowego
zapoznania, tylko dopiero potem, gdy już spotka ich oboje jakieś
zaangażowanie.
Nagle
przeszło jej przez myśl, że snuje dalsze plany o facecie, którego
widzi raptem drugi raz na oczy. Uznała, że to nienormalne i nawet
trochę zaczęła się obawiać, bo to był pierwszy raz, gdy takie
coś ją spotkało i takie myśli nachodziły.
– Kolejny,
czyli który? – nie dawał za wygraną szatyn, którego kilka
losowych włosów przybrało już odcień siwizny. Najbardziej było
to widoczne na skroniach i zaroście.
– A
czemu pytasz? – zaakcentowała w iście zabawny sposób.
Roześmiał
się.
– Dobrze,
dobrze, nie pytam. – Ostentacyjnie spojrzał w bok, niczym urażony
kilkulatek. – Z czego zawaliłaś? – Ponownie wbił w nią
spojrzenie, tym razem roześmianych oczu.
– Angielski.
– Bariera
językowa?
– Raczej
kiepskie podstawy i co kilka miesięcy inny nauczyciel, z czego każdy
zaczynał od to be, a potem przechodził do dalszego
materiału, nie zastanawiając się czy jego poprzednicy nie mieli
jakiś opóźnień.
– Czyli
wina luk – stwierdził. – Ale to to be umiesz, nie?
– A
ty?
– Za
moich czasów był rosyjski.
– Serio?
– Na
samom dele – odpowiedział po rusku. – Jeszcze to miało taką
dziką pisownie, której teraz choćbym chciał to nie odtworzę –
dopowiedział i zabrał się za odczytywanie SMS-a, nawet wcześniej
za to nie przepraszając.
Julia
obserwowała męski zarys jego szczęki, rozbawienie uwidocznione w
zmarszczkach przy oczach i iście chłopięce uczesanie, które nie
spotkało się z grzebieniem, a jedynie z potarganiem i ułożeniem
do góry.
– Dzięki
za spacer, ale będę musiał już lecieć – powiedział nagle,
czym brutalnie wyrwał ją z przyjemnych rozmyśleń.
– Do
pracy?
– Nie.
– Pokręcił głową i spojrzał w ziemie. Nieco się zamyślił, a
potem zerknął w bok na kilka białych stolików, które należały
do parkowej kawiarenki. – Jutro o tej samej porze? – zapytał i
wskazał w wiadomym kierunku.
– To
ma być zaproszenie?
– A
czy mam urodziny albo się żenię? – odpowiedział pytaniem na
pytanie, szeroko się przy tym uśmiechając. – Ja tylko proponuję,
dziewczyno i będę tu jutro, jak będziesz, to będzie mi bardzo
miło, a jak nie, to wypiję dobrą kawę w samotności. – Nachylił
się do Elvisa, zaczął go głaskać i coś do niego szeptać.
Julia
starała się podsłuchać co mężczyzna mówi, ten w końcu
objaśnił na głos:
– Kazałem
mu cię tu przyciągnąć, choćby na smyczy. – Puścił oczko,
uśmiechnął się jeszcze szerzej, choć wcześniej sądziła, że
nie jest to możliwe i odszedł.
Trzy
krótkie pytania:
1. O
co Danielowi chodziło, gdy pomyślał, że liczbę kotów mógłby
podciągnąć do trzech?
2.
Dokąd musiał nagle zmyć się mężczyzna?
3.
Czy propozycja kolejnego spotkania do czegoś zobowiązuje,
zwłaszcza, że Julia wydaje się być nim oczarowana? No i tu
chciałbym byście mi napisali jak wy to spotkanie widzicie, czego
się po nim spodziewacie i tak dalej, bo zamierzam bazować na
waszych pomysłach podczas pisania kolejnej części.
Pierwsze, co mi przyszło do głowy, kiedy odczytywał SMS, to albo, że szykuje się jakaś kolejna impreza, albo umówił się z jakąś dziewczyną. Biorąc pod uwagę jego dotychczasowe zachowanie, nie zdziwiłabym się, gdyby ciągle się z kimś umawiał i nawet jeśli Julia się mu spodobała, to raczej nie miałby oporów, by w tym czasie widywać się z kimś innym. Przynajmniej póki ta znajomość się nie rozwinie. No cóż, zdecydowanie nie przepadam za Danielem.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Julia spodobała się Danielowi, ale nie w takim stopniu jak on jej. Najbardziej prawdopodobne, że będzie bardzo przezywała to spotkanie, podczas gdy Daniel zachowa raczej luźne podejście - uzna, że przyjemnie spędził dzień, ale podczas gdy później Julia będzie sobie przypominać każdą minutę rozmowy, on zacznie myśleć raczej o kolejnej imprezie czy czymś w tym rodzaju.
Pozdrawiam
j-majkowska
Jakie ty masz o nim złe myślenie. Czyżby jakaś wyjątkowo ostro rozbudowana kobieca intuicja?
UsuńNie ma jednak co kryć, że myślisz bardzo po męsku. Dla nas spotkanie, dwa, czy kilka, to nie jest związek, więc nie mamy oporów spotykać się też tak z innymi kobietami.
Nie rozumiem tylko dlaczego robisz z niego takiego imprezowicza, przecież to że raz zapił, nie czyni go jeszcze alkoholikiem i takim panem dyskotekowym :)
1. Tak myślę o tej liczbie kotów... Może miał po prostu na myśli, że on sam, gdzieś tam w głowie, jest jak kot. Chadza własnymi ścieżkami, lubi dużo spać i czasem tylko się przeciąga.... No, koty też polują... Choć większość czasu drzemią, więc są trochę leniwe. Daniel mógłby być takim kotem, w sumie ;-) Albo ma kota na jakimś punkcie. Jest takie powiedzenie, więc może dostał kota na punkcie Julii :-D Nie, no już chyba trochę przesadzam. Lepiej przejdę do kolejnego pytania, bo ta analiza jeszcze się źle skończy :-)
OdpowiedzUsuń2. Czyżby umówił się na kolejną popijawę? Jakoś nie pasuje mi do niego to, że mógłby się umówić z jakąś dziewczyną. Choć może się mylę. A może to mamusi go wzywa? ;-) Nie... Wtedy pewnie nie byłby taki ucieszony do swojego telefonu:/
3. Ta propozycja padła dość niespodziewanie, więc trudno powiedzieć, czy do czegoś zobowiązuje. Na pewno nie Daniela, który rzucił tak lekko tę propozycję. Choć może tylko tak się zgrywał... Ale Julia powinna się pojawić na tym spotkaniu przy kawce. Może tym razem w jakichś szpileczkach? ;-) Tylko żeby się nie potknęła, przechodząc przez próg czy coś, bo jeszcze tym razem to Daniel będzie ją ratował, jak ona jego wcześniej, gdy się wyłożył podczas biegania. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby Julia pojawiła się bez swojego psa, ale może powinna tym razem zostawi go w domu, żeby ie rozpraszał ich uwagi? Niech skupią się tylko na sobie. Kurcze, nie mam jakichś wygórowanych oczekiwań po tym spotkaniu, ale gdzieś tam mogłoby się pojawić jakieś niby przypadkowe dotknięcie dłoni, spojrzenia w oczy czy coś. Nie znam się na tym, jak powinna wyglądać randka, bo to chyba będzie podchodziło pod randkę. Choć może być tak, że to Julia będzie próbowała oczarować sobą Daniela, a on będzie ją trochę olewał, bo w sumie z jego podejściem, może nawet nie zauważyć starań dziewczyny.
Jestem ciekawa jak Ty nam to przedstawisz.
Pozdrawiam!
Ale kiedy Daniel się wyłożył podczas biegania? Przecież ona go nie ratowała.
UsuńUps! Tak to jest, jak się coś napisze, a potem się tego nie przeczyta... Moje myśli zbyt szybko biegną, a ja nie nadążam z zapisywaniem. Na to wychodzi, bo mój komentarz to jak zwykle jakaś katastrofa.
UsuńChodziło mi o to, że ja sobie tak wyobrażałam to pierwsze spotkanie Daniela z Julią, że on potknie się podczas biegania, a ona być może będzie go ratować, ale Ty przedstawiłeś to inaczej, ale tak mi przyszło do głowy, że tym razem mogłoby się tak stać, tylko ich role by się odwróciły.
Chyba pisząc powyższy komentarz za bardzo przeniosłam się do swojej wyobraźni i nawet nie zauważyłam, że zupełnie odbiegłam od tego, co się tutaj w rzeczywistości wydarzyło.
Już lepiej nie będę powiększać chaosu, który tutaj wprowadziłam :-/
Spokojnie, pisz co uważasz za słuszne.
UsuńPowiększaj chaos, powiększaj xD
No i wszyscy, nawet ty, mają Daniela za takiego co to co dnia umawia się na popijawy...
1. Jednego kota ma, drugi to ten w głowie,a o trzeci to nie mam pojęcia :-)
OdpowiedzUsuń2. Może z jakąś dziewczyna się umówił? Jakoś nie wydaje mi się,aby on był tak bardzo Julia oczarowany.
3.nie sądzę, aby to było zobowiązujace spotkanie. Rzucił propozycje ot tak na odchodne i tyle :-) myślę sobie, że może to spotkanie nie wypali, może Julia będzie oglądała mieszkanie do wynajęcia i akurat niczego nie świadoma umówi się z Danielem :-) nie spodobał mi się on w ostatniej części, trochę za pewny siebie
Niektórzy liczą barany przed snem, a ty Oli, widzę liczysz kotki i to na dzień dobry xD
UsuńPrzynajmniej nie napisałaś, że znowu idzie chlać.
Pewność siebie jest zła?
Tak w ogóle to przeczytałam "Sagę gangsterów" i zaraz będę ją komentować. Dziwny przeskok z tamtejszej Divy za milion euro do tutejszej Gorzkiej żołądkowej za jakieś dwie dyszki polskich złotych xD
OdpowiedzUsuńZacznę od końca odpowiadać na pytania.
Ponieważ Daniel proponował kawiarenkę, która ma też miejsca na świeżym powietrzu, to wydaję mi się, że i Elvis przyjdzie a nie tylko dama Julka xD
Jak ja widzę ich spotkanie. Ona dalej będzie nim oczarowana, a on bez wyrzutów sumienia i żadnych zahamowań będzie ją czarował. Myślę, że do czegoś dojdzie i że albo się pocałują, albo chociaż wymienią telefonami.
Dokąd się musiał zmyć. Pewnie chodzi o jego pasję i ma to coś wspólnego z wcześniejszą wiadomością od kolegi.
Kotki, trzy - jeden pewnie taki na czterech łapach, drugi w głowie, a trzeci w sypialni, u jego boku. Stawiam na to, że Daniel ma albo żonę, albo narzeczoną.
Pozdrawiam i wypatruję kolejnego, pewnie już ostatniego, nie?
Tak, wiem, że przeskok, ale mnie one czasami też są potrzebne. Nie umiałbym pisać jedynie o bogaczach, bo to byłoby nudne. A cena tamtej wódki, to naprawdę przegięcie, nawet jeśli się ma kasy w chuj.
UsuńPanicz Elvis obowiązkowo.
Zobaczymy czy z tym kotkiem w sypialni przy jego boku, to masz dobre przypuszczenia. Wszystko wyjaśni się na końcu.
Nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła od poprawek, wybacz.
OdpowiedzUsuńzagadną do niej
zagadnął
spojrzał w ziemie
ziemię
1. Nie mam pojęcia, o co mu chodziło, może jego mama ma kolejnego? :)
2. Zapewne dostał jakąś propozycję dobrego melanżu :P Ale nie chciałabym żeby to była prawda - skoro Daniel ma już swoje lata, to powinien inaczej patrzyć na życie, nie tylko poprzez pryzmat wiecznych imprez.
3. Myślę, że propozycja kawy nie jest niczym złym, ale Julka powinna mieć się na baczności, gdyż jest to starszy, dojrzały mężczyzna. Tak na marginesie, to nie rozumiem co ona w nim widzi oprócz dobrej sylwetki...
Chciałabym, żeby nasz bohater dzięki dziewczynie zaczął myśleć poważniej o życiu :)
Ale ja nie mam co wybaczać. Poprawiaj, poprawiaj. Ja czasami po prostu tego nie zauważam, a klawiatura mi nie kliknie jak należy :)
UsuńNie, mama Daniela nie ma kotka...
Znowu melanżu... Boże, co wy tak w nim tego alkoholika widzicie? Czy gdzieś pisało, że on wiecznie imprezuje? Matka pewno tak mówiła, ale wiesz jak to jest z rodzicielkami, nie? One zawsze wszystko wyolbrzymiają.
Co do pytania "co ona z nim widzi" to sam wam, czytelnikom takowe zadam, ale ostatnio polecono mi film "Zabiłam aby żyć" i jestem świeżo po obejrzeniu i też się zastanawiałem co bohaterka filmu widzi w swoim mężu. Nie zrozumiałem tego do ostatniej sceny.
Ale on myśli poważnie o życiu, ma pracę... prawie, ale ma stały dochód xD
Krótka, sympatyczna rozmowa. Sms bankowo od kobiety, w końcu gdzie on mógłby tak nagle polecieć. Swoją drogą, jak od kobiety, to niezły z niego agent, jak on czytając smsa od jednej, umawia się z drugą. Julkę jawnie kokietuje, a i ona widać, że się nim zafascynowała.
OdpowiedzUsuń1. Może drugiego w głowie ma jego partnerka.
2. Do kobiety, na bank. Ew. w sprawie interesów, ale stawiam na kobietę.
3. Czy ja wiem, czy zobowiązuje? Dla dziewczyny na pewno to bez znaczenia nie będzie, a czy dla niego? Bardzo możliwe, że chce albo tylko pogadać, albo zaliczyć młodą i tyle.
Wszyscy go o alkoholizm podejrzewają, a ty od razu o kochankę. Chyba można uznać, że jesteś level wyżej xD
UsuńA może w ogóle drugim jest jego partnerka?
A więc jednak Elvis był wabikiem na Daniela, panna poważna i wymagająca postanowiła pomóc samej sobie. Musiał jej Daniel na prawdę wpaść w oko, że wykorzystała swojego pupila do sprowokowania kolejnego spotkania z Danielem.
OdpowiedzUsuńTak mi przyszło na myśl, że te trzy kotki Daniela : jeden zwierzak, jeden w głowie i jeden kotek na dwóch łapkach do łóżka, czyli albo zona, albo dziewczyna.
Myślę, że Daniel pożegnał się tak szybko z Julią, bo dostał jakąś wiadomość dotyczącą jego pasji, może jakieś części mu przyszły, albo może kotek na dwóch łapkach do niego napisał.
Myślę, że Julka przyjdzie z Elvisem, bo on jest takim łącznikiem między nimi. I coś mi się zdaje, że to Julia jest tą stroną której bardziej zależy, więc przyjdzie wyszykowana na to spotkanie i będzie się dawała podrywać i czarować, a Daniel pokaże się jeszcze bardziej ze swojej czarującej strony.
Ale przyznaj, że Elvis słodki wabik?
UsuńJesteś kolejną, która uważa, że on ma żonę. Czy to jakoś widać? Przecież on nie zachowuje się jak czyjś mąż.
To on ma w ogóle jakąś czarującą stronę? Inną niż napalony niespełna czterdziestolatek na młodą dupkę?